czwartek, 7 maja 2020

Co jest grane z tym Netflixem?


Dzisiaj trochę o czymś innym niż pandemia. Ludzie umierają, a świat się do tego w zasadzie trochę przyzwyczaja. Okazuje się, że nie można zamrozić życia świata, które niezależnie od wszystkiego i tak musi się toczyć. Jak wielu opłaciłem sobie konto Netflixa i zacząłem oglądać filmy. okazało się, że te filmy są "tendencyjne". A może ja po prostu miałem pecha i trafiałem tylko na takie? Trafiłem niestety na takie gdzie był promowany homoseksualizm. Już w którymś z kolei serialu zrobionym przez Netflixa uderzyło mnie umieszczanie tam na siłę wątków homoseksualnych i przedstawianie ich jako coś najbardziej normalnego na świecie. W serialu „timeless” rządowa agentka (która oczywiście głosowała na Hilary Clinton) nazdorująca pracę „tych dobrych”. Jest nie tylko lesbijką uważającą za męża drugą kobietę, ale ma również (nie wiadomo skąd) dwójkę dzieci będących już nastolatkami. Dziewczynka ma około 10 lat a chłopak tak z 15. Oboje uważają układ za oczywistość. W jednej ze scen córka zwraca się do agentki „mamo” natomiast nie wiadomo jak zwraca się do drugiej kobiety. Czy „tato” albo „mamo2”? To tak groteskowe, że nawet twórcy, którzy chcieliby zrobić taką scenę, nie chcą jej tam umieszczać. Nasza agentka po pożegnaniu dzieci całuje w trąbę pokaźną figurę hinduskiego słonia stojącą na stoliku przy wyjściu z kuchni i żegnają ją uśmiechnięte buzie jej... nie wiem jak to nazwać... jej mężo-żony i dwójki szczęśliwych dzieci.
W innym odcinku amerykańska policjantka hinduska, okazuje się również ukrytą lesbijką, która za „przyjacielską namową” dwóch głównych bohaterek zostawia w dniu ślubu swojego narzeczonego , rodzinę, matkę i religię. Jej dwie dopiero co poznane przyjaciółki, które ją do tego namówiły, z radości o mało nie popuściły. Generalnie oglądając film, wydaje się, że na świecie jest tyle samo jeśli nie więcej lesbijek niż kobiet o orientacji heteroseksualnej. W głowę zdążyło się już nam wbić, powtarzane przy każdej okazji że „to nic złego”. Gdzieś na granicy naszego postrzegania, podprogowo poza głównym nurtem filmu w naszej głowie tworzony jest zafałszowany obraz świata. Przekazywane są sugestie mające kreować w naszej głowie świat, gdzie to co jest marginalnym i niewiele znaczącym zjawiskiem urasta do rangi spoiwa społeczeństwa.
Tak się zastanawiam czemu ma służyć propagowanie takich zjawisk?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz